Z pomysłem uhonorowania rybnickiej poetki zwróciła się do prezydenta miasta Edyta Korepta, była dyrektorka I LO, a wcześniej uczennica Janiny Podlodowskiej.
- Niezwykle się cieszę, że „nasza pani”, bo tak ją nazywałyśmy, została w ten sposób upamiętniona. Stare przysłowie mówi, że człowiek żyje tak długo, jak długo żyje pamięć o nim – mówiła wzruszona Edyta Korepta – Wspominając moją byłą wychowawczynię widzę kobietę zawsze elegancką, zawsze pogodną i uśmiechniętą, zawsze serdeczną. Nauczyła nas miłości do słowa. Jej poezja była bardzo refleksyjna, chciała widzieć świat bez uwikłań, prosty. Jej życzeniem było zawsze, żebyśmy byli sobie bliscy, toczyli przyjazne rozmowy, mając pewność, że miłość odrodzi się z popiołów – opowiadała E. Korepta.
Prezydent Rybnika Piotr Kuczera, przy okazji uroczystości podzielił się osobistą historią związaną z osobą Janiny Podlodowskiej.
- Myślę, że 50. jubileuszowe Rybnickie Dni Literatury to doskonały moment na przypomnienie postaci, która była przecież jedną z inicjatorek i organizatorek tego wydarzenia – mówi prezydent Piotr Kuczera. – Wprawdzie nie było mi dane poznać osobiście Janiny Podlodowskiej, ale w rodzinnych zbiorach pozostał tomik jej wierszy z osobistą, odręczną dedykacją autorki dla mojej mamy, napisaną w 1984 roku, przy okazji 15. Rybnickich Dni Literatury. W tym tomiku znaleźć można również wiersz „Ziemia węgla”, z którego pochodzi najbardziej chyba znany w Rybniku cytat „do tej ziemi trzeba się urodzić…” umieszczony na rewersie klejnotu jednego z insygniów miejskich - Łańcucha Prezydenta Miasta Rybnika – przypomina prezydent.
Uroczystość była okazją do wielu wzruszających wspomnień i opowieści snutych przez byłe uczennice Janiny Podlodowskiej, absolwentki ówczesnego rybnickiego liceum pedagogicznego. Wiele z nich, wzorem swojej mentorki, zostało później polonistkami:
- Janina Podlodowska była naszą przewodniczką po poezji. Dzięki niej mogłyśmy poznawać współczesną poezję, co później bardzo nam się przydało w czasie studiów na uczelniach w Katowicach czy Krakowie. Ona potrafiła z robić z nas, rybnickich dziewcząt, damy. Była jednocześnie bardzo ciekawym człowiekiem, uczyła zupełnie inaczej niż inni nauczyciele. Potrafiła wszystkie nasze wzruszenia przeobrazić w coś więcej. Jej zajęcia to była uczta duchowa – opowiadała Syliwa Bazel-Kolar, wychowanka Janiny Podlodowskiej, dziś emerytowana polonistka.
- W latach pięćdziesiątych, kiedy zaczęłam naukę w rybnickim liceum pedagogicznym, wciąż jeszcze panowała powojenna rzeczywistość – nie było książek, nie było nas na nie stać. Dzięki naszej pani Podlodowskiej „liznęłam” wielkiego świata, kultury. Ona podała nam rękę przygotowała nas do życia, dodała nam ogłady. To co zyskałam w życiu, zawdzięczam pani Podlodowskiej, potem już nikt mi tego nie dał. To był wspaniały człowiek, wspaniały wychowawca. Zaszczepiła nam miłość do książek, do języka, do pięknego wypowiadania się. Powiedziała mi kiedyś: Tereniu rób tak, żebyś została polonistką. I zostałam – mówi Teresa Piekorz, wieloletnia polonistka i dyrektorka szkoły w Golejowie i Ochojcu.
Wydarzenie, mające na celu uhonorowanie niezwykłej rybnickiej poetki, było częścią 50. Rybnickich Dni Literatury, a towarzyszył mu II Turniej Jednego Wiersza im. Janiny Podlodowskiej.