To rozstrzygnięcie prawdopodobnie zamknie spółce możliwość budowy kopalni na złożu „Paruszowiec”.
- Po raz drugi Naczelny Sąd Administracyjny uznał rację Rybnika - wcześniej oddalając skargę kasacyjną Wojewody Śląskiego uznając, że jego rozstrzygnięcie nadzorcze jest nieprawidłowe, a teraz odrzucając skargę spółki BAPRO. To oznacza, że ta sprawa jest już wyjaśniona do końca, nasza uchwała blokująca powstanie kopalni na Paruszowcu jest ważna, zgodna z prawem i kopalni na ten czas nie będzie – komentuje prezydent Rybnika Piotr Kuczera. - Walka o to, by spółka nie mogła uruchomić wydobycia węgla w dzielnicy Paruszowiec, była dla miasta celem strategicznym. Budowa nowej kopalni, poza niewyobrażalnym zakresem degradacji środowiska i infrastruktury dzielnic objętych wpływami eksploatacji, znacząco zagroziłaby gospodarczemu rozwojowi Rybnika. Choć niektórzy mieszkańcy widzieli w tej inwestycji nowe miejsca pracy, w ostatecznym rozrachunku nawet ten argument nie miałby racji bytu, ponieważ już mieliśmy sygnały od działających na terenie Rybnika poważnych przedsiębiorców, takich jak choćby Rettig Heating, zapowiadające ich wycofanie się z miasta – dodaje prezydent.
– Postanowienie jest prawomocne i kończy trwającą dwa i pół roku batalię sądową, jaką Rybnik toczył najpierw z wojewodą śląskim, a potem z inwestorem. To wielki sukces władz miasta i lokalnej społeczności, która zdecydowanie sprzeciwiła się planom budowy kopalni – skomentował Miłosz Jakubowski, radca prawny z Frank Bold, organizacji biorącej w postępowaniu udział po stronie społecznej. – Orzeczenia wydane przez NSA w obu sprawach przesądzają losy tej inwestycji. Nawet gdyby spółka BAPRO zwróciła się do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o podjęcie zawieszonego ponad rok temu postępowania o wydanie decyzji środowiskowej, to GDOŚ powinien odmówić ustalenia środowiskowych uwarunkowań ze względu na niezgodność z obowiązującym planem miejscowym – tłumaczy Jakubowski.
Spółka BAPRO starała się o budowę kopalni w Rybniku od 2016 r. Wtedy też protestować zaczęli mieszkańcy, zwracając uwagę na negatywne skutki środowiskowe, stojące w sprzeczności z koniecznością ochrony klimatu i realiami ekonomicznymi oraz na możliwość uszkodzenia domów i budynków użyteczności publicznej. Zdecydowanie przeciwko budowie kopalni opowiadały się również władze miasta oraz działające już w Rybniku przedsiębiorstwa.

