Tradycyjnie rozpoczęła je msza św. w intencji Ojczyzny w bazylice św. Antoniego, po której nastąpiła ceremonia i złożeniu hołdu przed pomnikiem Jana Pawła II., następnie uczestnicy obchodów - poczty sztandarowe, oficjalne delegacje, harcerze i mieszkańcy miasta - przemaszerowali na rynek.
Tutaj przy dźwiękach „Mazurka Dąbrowskiego” nastąpiło tradycyjne wciągnięcie na maszt flagi państwowej oraz okolicznościowe wystąpienie Prezydenta Miasta Rybnika, Piotra Kuczery, który przypomniał okoliczności towarzyszące wydarzeniu, którego 107. rocznicę dziś świętujemy:
Drogie rybniczanki i drodzy rybniczanie!
sto siedem lat temu Polska powstała na nowo. Po 123 latach niewoli, nasi przodkowie - wierni marzeniu o wolności - przywrócili Rzeczpospolitej miejsce na mapie świata. Dziś, w Narodowe Święto Niepodległości, stajemy razem – z dumą, wdzięcznością i odpowiedzialnością – aby oddać hołd tym, którzy tę wolność wywalczyli, i tym, którzy jej strzegli przez kolejne pokolenia.
Jednak, jako Ślązak, nie mogę dziś, nie odnieść się do tego, co w tamtym czasie działo się tu , na ziemi śląskiej. Dla nas wtedy, był to czas z jednej strony nadziei, a z drugiej strony ogromnego bólu i lęku o przyszłość.
Podpisany w tamtym czasie rozejm, dla Ślązaków oznaczał żołnierzy, którzy wracali z frontu - okaleczeni fizycznie i psychicznie. Masowy pobór był doświadczeniem właściwie każdej rodziny na Górnym Śląsku. Całe familje borykały się z traumami przymusowego wcielenia do armii. Oprócz tragedii, które targały ich dusze, wracali do Śląska objętego głębokim kryzysem gospodarczym. A dodatkowo, nikt nie czekał na nich, jak na bohaterów.
Tamten czas był dla Ślązaków czasem nadziei, ale też ogromnego strachu o przyszłość regionu. Pojawiły się oczekiwania, że podpisane zawieszanie broni przyniesie Śląskowi zjednoczenie z nowo odrodzonym państwem polskim. Niestety kolejne dekady nie były czasem spokoju. Wkrótce przez Śląsk przetoczyły się trzy powstania, plebiscyt, kolejny podział Górnego Śląska, Tragedia Górnośląska i przymusowe wcielenie do Wermahtu podczas II Wojny Światowej.
Drogie rybniczanki i drodzy rybniczanie, niepodległość nie jest dana raz na zawsze. To wartość, o którą trzeba dbać każdego dnia – poprzez uczciwą pracę, solidarność społeczną, wzajemny szacunek i miłość do drugiego człowieka. Dziś nasza wolność nie wymaga od nas walki z bronią w ręku, ale wymaga odpowiedzialności za słowo, troski o prawdę, o wspólnotę i o przyszłość naszych dzieci.
Życzę nam wszystkim, byśmy pamiętali, że Polska jest wspólnym domem – domem dla ludzi różnych tradycji, różnych języków i różnych historii. Na Śląsku szczególnie dobrze wiemy, że różnorodność jest siłą, a nie zagrożeniem. To właśnie z tej różnorodności wyrasta prawdziwa jedność. Życzę nam wszystkim dumy i radości z lokalnej historii i naszego hajmatu!