Zapowiadając Tydzień Śląski słowami Moniki Glosowitz o świecie bez „albo–albo”, nie przypuszczaliśmy, że w ciągu tych kilku dni tak często będziemy mogli zobaczyć, jak zielone spotyka się z czarnym, natura z przemysłem, a przeszłość z przyszłością.
Za nami kilka dni pełnych rozmów, spotkań i wspólnego odkrywania Śląska na nowo.
Zaczęliśmy od rozmów z młodzieżą o języku i tożsamości. To było ważne doświadczenie – zobaczyć, że młodzi ludzie chcą mówić o Śląsku, po śląsku, swoim głosem i z ciekawością. Nieco później przyszła pora na spotkania z dziećmi, podczas których poznawaliśmy lasy i zwierzęta oczami Juliusza Rogera. Kolejnym etapem była wspólna wędrówka po Śląsku zapomnianym – dzięki Państwu Pomykalskim, którzy w swoim katalogu przypomnieli miejsca czekające na nową chwałę po okresie wielkiej industrializacji. O naturze w świecie poprzemysłowym mówiła też wystawa „Fitoglosje”, pokazująca, że dialog między ludźmi a roślinami wcale nie jest metaforą, lecz realnym sposobem myślenia o przyszłości regionu.
Zmierzyliśmy się również z mitem śląskiej ciężkostrawnej kuchni. Podczas wydarzeń częstowaliśmy gości wegańskim poczęstunkiem, a pokaz Remigiusza Rączki przypomniał, że nasze omy i starki kierowały się ideą zero waste, zanim to stało się modne.
Podczas konferencji dla nauczycieli rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób przekazywać młodszemu pokoleniu tradycje, troskę o ziemię i naszą kulturę.
Zależało nam też, aby pokazać Śląsk elegancki, pełen sztuki i historii. Występ Teatru SAFO wprowadził nas w świat dawnych rybnickich historii i postaci, a benefis pani Kazimiery Drewniok stał się pięknym uhonorowaniem artystki, której twórczość od lat przypomina, że kultura śląska ma w sobie delikatność, radość i całą paletę kolorów.
Tydzień Śląski dobiegł końca, ale pozostawił po sobie poczucie wspólnoty, refleksję i przekonanie, że można mówić o Śląsku z dumą, ale też z czułością.